Co jest w nim niezwykłego? Do bielizny został wszyty elektroniczny zegarek, który pokazuje kobiecie w bardzo plastyczny sposób, uciekający czas.



Zegar w biustonoszu zatrzymuje się dopiero wtedy, kiedy właścicielka wrzuci w specjalny otwór obrączkę. W tym momencie zegar staje, a stanik wygrywa melodię Marsza weselnego Felixa Mendelssohna. W staniku jest także specjalna kieszonka na ślubną pieczęć oraz na długopis, którym podpisuje się umowę ślubną.



Reklama

Skąd takie pomysł? To reakcja na spadającą liczbę ślubów w Japonii. Japonki wychodzą za mąż zazwyczaj po 28 roku życia. Ciekawe tylko, czy akurat takie staniki pomogą rozwiązać problem.