Wczoraj w płockim komisariacie rozdzwoniły się telefony. Kierowcy informowali, że po ulicy spaceruje paw, który uniemożliwia samochodom poruszanie się. Dyżurny natychmiast wysłał patrol. Policjanci zachodzili w głowę, jak poradzić sobie ze spacerowiczem. Okazało się, że martwili się zupełnie niuepotrzebnie. Ptak okazał się bardzo ugodowy - łasił się do funkcjonariuszy i pozwolił wziąć się na ręce.
"Policjanci odwieźli pawia do ogrodu zoologicznego, gdzie jest jego dom. Pawie są ozdobą ogrodu i atrakcją dla dzieci, nie są trzymane w klatkach, tylko przechadzają się po alejkach zoo" - mówi DZIENNIKOWI Anna Lewandowska z płockiej policji. "Ogród zoologiczny znajduje się bardzo blisko mostu, a paw widocznie postanowił wybrać się na nieco dłuży spacer" - dodaje Lewandowska.