Dlaczego kobieta i jej dziecko zginęli? "Z pierwszych ustaleń wynika, że kobieta bardzo ciężko przeżywała klopoty zdrowotne swego dziecka" - mówi nam podinsp. Andrzej Baranowski z białostockiej policji. Wciąż jednak mundurowi nie są w stanie z całą pewnością stwierdzić, że było to samobójstwo.
Do tragedii doszło w Białymstoku na ulicy Berlinga. Dochodziła północ, kiedy policja odebrała zgłoszenie, że z jednego z bloków wysokczyła kobieta z niemowlęciem.Wybrała okno klatki schodowej między dziewiątym a dziesiątym piętrem.
Niestety, kiedy na miejsce przyjechali policjanci i lekarz, okazało się, że 30-latka nie żyje. Leżała na chodniku przed blokiem. Jej 4-miesięczny synek miał trochę więcej szczęścia. Upadł na daszek nad wejściem do klatki schodowowej i przeżył. Kiedy przyjechała karetka, był w stanie krytycznym.
Lekarze walczyli o jego życie przez całą noc. Ale po 5 godzinach ponieśli porażkę. Wczesnym rakiem chłopczyk zmarł.
p