Terlikowski - który obecnie jest publicystą "Wprost" - zaapelował w filmowym felietonie, by modlić się też w intencji nawrócenia szefowej resortu zdrowia i całej "grupy zawodowych aborcjonistów". Do ich grona zaliczył dziennikarzy "Gazety Wyborczej", którzy mieli zachęcać bliskich 14-letniej i ciężarnej w ubiegłym roku Agaty, by zgodzili się na aborcję.

W umieszczonym na stronie fronda.pl apelu, Terlikowski przekonuje, że dzisiejsza rocznica jest dobrą okazją, by się wspólnie pomodlić. "Za Piotra Pacewicza, który był w pierwszym szeregu walczących o prawo do zabicia dziecka, (…) za Małgorzatę Szlachetkę, która zrobiła wszystko - także kłamała wprost w swoich tekstach - żeby to dziecko mogło zostać zabite i za Agnieszkę Pochrzęst, która zrobiło dokładnie to samo".

>>>Zobacz apel Terlikowskiego o modlitwę za Pacewicza

"Dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych. Możliwe jest to, żeby Piotr Pacewicz został głównym pro-liferem. I szczerze mówiąć mam wrażenie, że to jest jedyna nadzieja dla niego. W przeciwnym wypadku - nie jestem Bogiem więc nie wiem - ale obawiam się, że może nie wyjsć z piekła" - kończy Terlikowski.

18 czerwca 2008 roku, nieletnia Agata miała usunąć ciążę w jednym z gdańskich szpitali. Wcześniej zabiegu odmówili lekarze z Lublina - z którego pochodzi dziewczyna - oraz z Warszawy. Tymczasem prokuratura uznała, że ciąża nieletniej mogła powstać w wyniku "czynu zabronionego, czyli obcowania płciowego z osobą poniżej 15 roku życia", a to z kolei uprawniało rodzinę ciężarnej do tego, by zażądać wykonania legalnego zabiegu.

Z powodu lekarskich odmów, sprawą Agaty zainteresowała się szefowa resortu zdrowia Ewa Kopacz. Dopiero po jej interwencji, znaleziono szpital, w którym dokonano aborcji. To dlatego,Terlikowski apeluje, by modlić się o Ewę Kopacz, a prawicowcy - którzy na dziś zapowiadali pikiety pod siedzibą "Gazety Wyborczej" i ministerstwa zdrowia - nadali jej przydomek "skrobacz".

"Trzeba pamiętać, że to zabójstwo zostało dokonane na podstawie absolutnie fałszywych przesłanek. Nie było żadnego gwałtu. Był zwykły romans nastolatki. Nie było żadnego zakazywania aborcji. Była niechęć dziewczynki do tego, że by zabić swoje dziecko" - mówi Terlikowski.

Publicysta apeluje też, by w modlitwach nie zapomnieć o samej Agacie, jej dziecku, rodzinie, o ojcu nienarodzonego malucha i jego rodzicach. "W tej chwili mały chłopiec lub mała dziewczynka miałaby mniej więcej pół roku. Prawdopodobnie zbliżałaby się już do siadania, a na pewno pięknie uśmiechałaby się do swych rodziców, do swych dziadków, do tych wszystkich, którzy w tej sprawie zawiedli" - mówi Terlikowski.













Reklama