Zatrzymany 47-latek miał w organizmie dwa promile alkoholu. Policjanci zostali wezwani na lotnisko przez kogoś, kto widział, że mężczyzna najpierw pił, potem latał. Gdy funkcjonariusze zapytali o latanie po alkoholu, mężczyzna próbował wręczyć im 100 złotych.
Mężczyzna na swym koncie ma jeszcze jedno, oprócz latania po alkoholu i próby przekupstwa, przewinienie. Nie ma uprawnień, by latać na motolotni, więc naruszył zasady bezpieczeństwa w ruchu powietrznym. Latanie pod wpływem alkoholu jest traktowane jak jazda po pijaku - 47-latkowi grożą więc dwa lata więzienia.