Skały przysypały ładowarkę, w której pracował mężczyzna, na głębokości 1150 metrów. Górnikowi nic poważnego się nie stało, bo maszyna - jak podkreślał w TVN24 Przemysław Ziółek, rzecznik KGHM - ma specjalne zabezpieczenia na wypadek osunięć ziemi.

Reklama