"Orliki to wspaniała idea, ale sprawa murawy to skandal, skandal i jeszcze raz skandal! Według mojej wiedzy, na 700 spośród 1300 boisk położono chińską nawierzchnię bez atestów FIFA i UEFA. Mając w pamięci aferę dotyczącą szkodliwych substancji znajdujących się w chińskich zabawkach, nie puściłbym swojego dziecka na Orlika. Więcej, sam bym na niego nie wyszedł! Teoretycznie do czasu wyjaśnienia sprawy, wszystkie boiska powinny zostać zamknięte" - mówi serwisowi wprost24.pl Tomaszewski.

Reklama

Były bramkarz zawiadomił już organa ścigania w tej sprawie, nie chce jednak zdradzić, czy chodzi o prokuraturę, czy inną służbę. Tomaszewski zgłosił tez problem szefowej sejmowej komisji sportu Elżbiety Jakubiak z PiS. "Na pewno poprosimy ministerstwo sportu o wyjaśnienie" - zapewnia Jakubiak.

Tomaszewski chce też zwrócić uwagę na jeszcze jedną rzecz: "Z tego, co wiem, polskim przedstawicielem dystrybutora tej murawy, jest człowiek z Łodzi. Podobnie jak minister sportu Mirosław Drzewiecki. Powinno się sprawdzić tę zbieżność" - uważa Tomaszewski.

Małgorzata Pełechaty, rzeczniczka ministerstwa sportu uspokaja, że z Orlikami jest wszystko w porządku. "Murawa musi mieć odpowiednie atesty. Taki wymóg znajduje się w specyfikacji istotnych warunków zamówienia. Oferty firmy, które nie mają atestów, nie są brane pod uwagę. A w budowie Orlików uczestniczy prawie dwieście firm. Nie wykluczam, że nawet więcej niż jedna z nich może pochodzić z Łodzi" - mówi Pełechaty w portalu wprost24.pl.