To, co na razie udało się organizatorom, to przywrócenie atmosfery z tamtych lat przed... kasą. Sprzedaż biletów w internecie? A gdzie tam! Wejściówki można było kupić tylko w jednym miejscu. Jak za starych dobrych czasów, pod Miejskim Ośrodkiem Kultury w Opolu kolejka ustawiła się już w nocy - szydzi DZIENNIK.
Na gwiazdy i nowe przeboje również nie powinniśmy liczyć, bo w Opolu od dawna nie udało się wylansować niczego świeżego. Nawet sami piosenkarze nie mają o tym festiwalu dobrej opinii.
"Opole to imprezka z jednej strony jadąca na fali popularności z lat 60. i 70., a z drugiej - próbująca zawładnąć umysłami ludzi, którzy wszystko ogladają w telewizji i muzykę mają głęboko w d..., a takich jest większość" - bez ogródek mówi Kazik Staszewski.
O tym, czego nie należy się spodziewać po opolskim festiwalu, czytaj w dzisiejszym DZIENNIKU.
Dziś początek 43. Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu. Organizatorzy obiecują przywrócić mu blask i świetność z lat 60. i 70. DZIENNIK przygląda się imprezie i przewiduje... wielką klapę!
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama