Według TVN24, materiały wybuchowe miały trafić na Bliski Wschód. Pasażerowie próbowali wnieść materiały na pokład samolotów. Na szczęście psy tropiące wywęszyły ładunki. Funkcjonariusze natychmiast ewakuowali lotnisko. Bali się, że to zamach terrorystyczny. Okazało się jednak, że złapali przemytników, a nie zamachowców.

Reklama

W jednym przypadku chodziło o atrapę granatu, w drugim - o ładunki wybuchowe i prawdopodobnie elektroniczny zapalnik. "Atrapą można zastraszyć pasażerów czy załogę samolotu" - powiedział Marek Gawryś, zastępca komendanta Nadwiślańskiego Oddziału Straży Granicznej.

Straż nie chce ujawnić, czy to jedyne niebezpieczne pakunki przechwycone w ostatnim czasie na Okęciu. Wiadomo, że funkcjonariusze złapali też dwóch pasażerów, którzy próbowali wnieść do samolotów broń. Podkreślają jednak, że na lotnisku nie doszło do ani jednej próby zamachu terrorystycznego. Było za to ponad 40 fałszywych alarmów.