Zabieg trwał kilka godzin i zakończył się pełnym sukcesem. Język 23-latka zaatakował nowotwór. Gdyby lekarze nie zdecydowali się na operację, mężczyzna musiałby być przez resztę życia karmiony przez rurkę. A teraz, choć wcześniej nie mógł mówić, będzie swobodnie rozmawiać.
Odczuje również ból (choć już na pewno nie taki straszny, jak ten przed operacją) oraz ciepło i zimno. Lekarze nie wrócą mu jednak zmysłu smaku, bo oprócz samego języka musieli wyciąć dno jamy ustnej i węzły chłonne. A z uda nie da się odtworzyć kubków smakowych.
To już kolejna taka pionierska operacja w gliwickim Instytucie Onkologii. Ostatnio lekarze odtworzyli tam pacjentowi kość udową, również zniszczoną przez nowotwór.