Jednak wystąpienie z "Solidarności" było dla Wałęsy trudną i ciężką decyzją. Jako jej historyczny pierwszy przywódca był z nią mocno związany. Ale jak sam mówi, nie chce się z Kaczyńskimi pokazywać. A pod pomnik w Gdańsku przyjdzie, jak już pod nim nie będzie prezydenta i premiera. Były prezydent już od wyborów z ubiegłego roku głośno i dosadnie krytykuje politykę braci Kaczyńskich.
Sama "Solidarność" jest podzielona. Część uważa, że niedobrze się stało, że Wałęsy nie będzie. Jednak część mówi, że sam sobie na to zasłużył, a bracia Kaczyńscy ratują stocznię i nie należy ich krytykować.