Jeden z lekarzy Zamojskiego Szpitala Niepublicznego stwierdził, że podczas rozpuszczania leku wytrącił się osad, którego być nie powinno. Lekarz rozpuścił jeszcze trzy inne ampułki z tego opakowania. Działały prawidłowo. O zdarzeniu lekarz poinformował wojewódzki inspektorat farmaceutyczny w Lublinie. Wczoraj GIF podjął decyzję o wstrzymaniu obrotu w całym kraju. Wstrzymana partia ma numer serii 011005 i datę ważności do października 2007 roku.

"Zdecydowaliśmy się na to, ponieważ pojawiły się podejrzenia co do jakości produktu. Ampułki zostały wysłane do Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego w celu przeprowadzenia szczegółowej analizy. Do tego czasu preparat nie może być stosowany, bo nie ma pewności, czy jest bezpieczny" – powiedziała DZIENNIKOWI Krystyna Wysmulska, zastępca wojewódzkiego inspektora farmaceutycznego w Lublinie.

GiF w uzasadnieniu swej decyzji napisał, że wycofuje lek z obrotu, ponieważ może on stanowić zagrożenie dla życia i zdrowia pacjentów. Jednak Jelfa na swojej stronie internetowej zapewniała wczoraj, że używanie produkowanych przez nią leków takiego zagrożenia nie powoduje.

W ubiegłym tygodniu GIF wstrzymał obrót kilkoma seriami chlorosuccilliny, podejrzewając, że w ampułkach znajduje się hydrocortyzon – substancja, która powinna być w ampułkach z corhydronem.