"Są dwie hipotezy. Pierwsza mówi o przestępcy, który dwa lata temu nie wrócił do więzienia z przepustki. A druga, że ostatnie napady w Szczecinie to dzieło zupełnie innego przestępcy" - tłumaczy dziennikowi.pl rzeczniczka szczecińskiej policji Katarzyna Legan. Mundurowi znaleźli w Puszczy Bukowej szałas, w którym mógł nocować "Snajper". Były w nim łuski i pociski.

Seria napadów miała podobny przebieg, stąd podejrzenie, że mógł to robić ten sam człowiek. Zawsze był zamaskowany. W kilku przypadkach groził bronią ze wskaźnikiem laserowym. A dwukrotnie postrzelił swoje ofiary. Jednak żadne z włamań do domów jednorodzinnych nie było udane. Zawsze sprawca był czymś płoszony.

Nazwę Snajper nadały przestępcy media, właśnie ze względu na wskaźnik laserowy. Ale policjanci mówią, że to broń krótka, w dodatku najprawdopodobniej pneumatyczna, i o prawdziwym strzelaniu z dużej odległości nie ma tu mowy.

Obławę zarządzono po wczorajszym postrzeleniu mężczyzny w okolicy Hotelu Panorama w Szczecinie. Najpierw bandyta wybiegł z lasu i zażądał pieniędzy od prostytutek siedzących w aucie. Stojący obok mężczyzna stanął w ich obronie. Bandyta postrzelił go w głowę, po czym zabrał wszystko, co leżało na przednim siedzeniu samochodu i uciekł.

O 4 nad ranem bandyta włamał się do jednego z domów. Tym razem bez kominiarki. I to go zdradziło, bo dotąd zawsze działał zamaskowany. Na podstawie jego rysopisu powstała jedna z hipotez, że przestępcą jest uciekinier z więzienia z 2005 roku. Ten człowiek w podobny sposób włamywał się kiedyś do domów.

Jednak to tylko poszlaki. Dlatego teraz policja chce przeanalizować wszystkie zebrane ślady i podjąć decyzję, czy obława ma sens.

Bo poszukiwania w Puszczy Bukowej to jak szukanie igły w stogu siana. To tam Niemcy przed wojną zbudowali kompleks ukrytych bunkrów. Jeśli bandyta zdołał skryć się w niezliczonych tunelach, policja będzie go tam szukać całymi tygodniami. Nadzieja w tym, że przestępca nie ma zapasów żywności. Z wodą nie będzie mieć problemów, bo Niemcy zadbali o specjalne podziemne zbiorniki, w których zbiera się np. deszczówka.

Bunkry to doskonałe miejsce na ukrycie się przed pościgiem. Ciągnące się kilometrami tunele mają ukryte wejścia, są połączone tajnymi korytarzami. Cały kompleks zajmuje praktycznie caą puszczę - ponad 100 kilometrów kwadratowych.













Policja apeluje do mieszkańców o ostrożność. Nie należy otwierać drzwi nieznajomym, nie podwozić nikogo autem. Nad Puszczą Bukową w nocy latał helikopter z kamerą termowizyjną, ale został już odwołany. W gotowości są za to antyterroryści.