Unikatowa roślinność, która pokrywa najwyższe góry w Polsce i wyjątkowe gatunki zwierząt, które tylko tu żyją, m.in. kozice - o to walczy dyrekcja Tatrzańskiego Parku Narodowego. Dlatego nie chce, żeby nad Tatrami latały śmigłowce bojowe naszej armii. I postanowiła, że teraz, gdy wojskowi zwrócą się do niej z wnioskiem o pozwolenie na ćwiczebne loty, to powie "nie".

Niestety, to może być za mało, żeby zakazać śmigłowcom lotów nad Tatrami. Bo decydujące słowo należy do ministra środowiska. "Minister, mimo negatywnej opinii, może i tak wydać zezwolenie. Natomiast my uważamy, że oddziaływanie na przyrodę jest poważne, w związku z tym nie powinniśmy się na to godzić" - ogłosił dziś dyrektor parku Paweł Skawiński.

Wcześniej dyrekcja TPN pozwalała na ćwiczebne loty śmigłowców w tych rejonach Tatr, gdzie latają już śmigłowce TOPR. Ostatnie maszyny pojawiły się nad parkiem na przełomie lutego i marca. Ale ostatecznie władze parku uznały, że nawet tu śmigłowce wojskowe są zbyt uciążliwe dla przyrody Tatr.