Jeżeli okaże się, że kot był żywy i stracił życie, gdy studenci nim rzucili, wtedy mężczyźni dostaną zarzuty znęcania się nad zwierzęciem i uśmiercenia go. Grożą za to dwa lata więzienia. Jeżeli rzucali martwym kotem, będą odpowiadać za... zaśmiecanie.

Jeden z nich przyniósł kota, drugi rzucił zwierzakiem w manifestację Obozu Radykalno-Narodowego. Obaj stali w grupie antyfaszystowskich demonstrantów.

Policjanci w hełmach i z tarczami oddzielali obie grupy szczelnym kordonem. Mimo to w kierunku maszerujących ulicami Krakowa ogolonych na krótko mężczyzn poleciały też butelki i petardy.

Gdyby nie specjalna policyjna ochrona, skończyłoby się niezłą bitwą w centrum miasta.