Policjanci przecierali oczy ze zdziwienia, kiedy zobaczyli mnicha prowadzącego grupę ortodoksyjnych skinów na Górę św. Anny. 2 maja odbywała się tam patriotyczna uroczystość. Funkcjonariusze od razu zatrzymali podejrzaną wycieczkę, żeby sprawdzić, czy jej uczestnicy nie mają przy sobie transparentów i ulotek, które mogłyby zakłócić przebieg imprezy.
Wtedy młody "duchowny" oświadczył, że jest dominikaninem i prowadzi 11-osobową grupę młodzieży ze Zdzieszowic na obchody rocznicy wybuchu III Powstania Śląskiego - podaje gazeta.pl. Policjanci nie uwierzyli. Zbyt wiele rzeczy do siebie nie pasowało. "Mnich" był za młody na duchownego, miał tylko 21 lat, a w dodatku spod sutanny wystawały mu glany - ulubione buty skinów. Wzięli więc "dominikanina" na bok i przepytali.
W końcu fałszywy mnich przyznał, że jest członkiem Odrodzenia Narodowo-Radykalnego, tak samo zresztą, jak jego towarzysze. Strój duchownego kupił w internecie, a przedstawił się jako mnich dla żartu. Policjanci nie mieli jednak poczucia humoru. Prokuratura przedstawiła mężczyźnie zarzut przywłaszczenia tytułu i stroju, do którego nie miał prawa. Grozi mu teraz 1000 złotych grzywny.
Na Górze św. Anny policjanci zatrzymali też dwóch członków ONR, którzy wykonywali nazistowskie gesty, dwóch skinów rozdających antysemickie ulotki i dwóch mężczyzn trzymających flagę z symbolem podobnym do swastyki.