Piotr Andrzej Maria hrabia D. - tak zwykł siebie nazywać. Sąd zabronił teraz podawania jego pełnego nazwiska. Dziś zasiadł na ławie oskarżonych. Zarzut: przemyt 75 kilogramów narkotyków. Oskarżony jest krewnym znanego aktora i dziennikarza, a także - jak się ostatnio okazało - byłego współpracownika SB Wojciecha hrabiego Dzieduszyckiego.
Przed sądem stanął dziś przerażony człowiek. Łamiącym się głosem próbował odpierać zarzuty prokuratora. Tłumaczył, że samochód, w którym go złapano, dostał od znajomego, a na Ukrainie był tylko dlatego, że sprowadzał stamtąd drzewo.
Piotr D. uchodził za światowego człowieka. Urodził się w 1946 r. w Genewie. Jako małe dziecko przyjechał z rodzicami do stolicy. W Warszawie spędził młode lata. Mając 20 lat, wyemigrował. Po roku światowych wojaży osiadł na stałe w Brazylii. Był tam dziennikarzem i biznesmenem, bo z wykształcenia jest menedżerem.
Szybko zorganizował sobie życie na wyższym niż dziennikarski poziomie. Piastował dyrektorskie stanowiska w TV Cultura w Sao Paulo. To otworzyło mu wrota do politycznej kariery. Kiedy w 1992 roku wrócił do Polski, dostał intratną posadę w Ministerstwie Spraw Zagranicznych. Był m.in. doradcą szefa resortu.
Zatrzymano go na przejściu granicznym w 2006. W swoim samochodzie wiózł 75 kilogramów heroiny o wartości 10 milionów dolarów.