Biskup polowy Tadeusz Płoski napisał, że pułkownik Julian Konty był człowiekiem przebaczenia i pojednania. Przytoczył też słowa naszego papieża: "A przecież nie cały umieram" - tak napisał Jan Paweł II w Tryptyku Rzymskim.

Ciało pułkownika złożono w jasnoorzechowej trumnie. Obok niej stanęło zdjęcie. Żegnała go najbliższa rodzina. Obok Jolanty stał Aleksander Kwaśniewski. Na pogrzeb przyjechali także przyjaciele. Był również Ryszard Kalisz - ojciec chrzestny Aleksandry - córki byłej prezydenckiej pary.

Mszę pożegnalną odprawiało czterech kapelanów. Kaplicę wypełnili głównie wojskowi. Przyszli, by pożegnać swojego towarzysza broni. Spokoju żałobników pilnowały tłumy BOR-owców. O uszanowanie prywatności ceremonii na cmentarzu poprosiła także sama Jolanta Kwaśniewska. W orszaku żałobnym na cmentarz poszło kilkaset osób. W ostatniej drodze płk. Kontemu towarzyszyła też Orkiestra Marynarki Wojennej. Grała marsze żałobne.

Julian Konty był emerytowanym oficerem Ludowego Wojska Polskiego. Spocznie w grobie, w którym leży jego żona - matka Jolanty Kwaśniewskiej.