Strażacy wydobyli spod gruzów 41-letnią kobietę oraz jej dwóch synków - 7- i 9-letniego. Byli śmiertelnie przerażeni. W mgnieniu oka na ich głowy zawalił się cały dom, w którym mieszkali.

Budynek runął, bo wybuchł w nim gaz. Eksplozja była tak silna, że w okolicznych domach powypadały szyby, a w jednym nawet wybuch uszkodził dach. Najprawdopodobniej wybuchła butla, podłączona do gazowej kuchenki, na której mama przygotowywała dzieciom śniadanie.

Strażacy są zdania, że zawinił nieszczelny zawór, który powinien odciąć odpływ gazu z butli.