"To, co robi ZUS na polecenie ministerstwa, jest nieludzkie" - mówi "Gazecie Wyborczej" zbulwersowany Aleksander Hoppe, dyrektor Domu Opieki Społecznej ze Słupska. Niedawno zmarła mieszkająca tam 107-letnia Stefania Dulke. I nagle okazało się, że zamiast 5418 zł zasiłku pogrzebowego, państwo na pogrzeb pani Dulke da... tylko 850 zł.

Dlaczego tak mało? "Dostaliśmy informację, że ZUS zapłaci tylko 850 złotych, ponieważ pani Stefania była osobą samotną i nie miała bliskiej rodziny" - mówi. Ale to nawet nie starczy na księdza. Pani Stefania dostanie więc tylko lichą trumnę z desek. Według dyrektora, ZUS chce zaoszczędzić na osobach samotnych. "Robi to, bo wie, że najbliżsi nie upomną się o pieniądze, bo po prostu nie istnieją" - uważa Hoppe.

Na ten nieludzki pomysł nie wpadł jednak ZUS, ale Ministerstwo Pracy. To ono przysłało wytyczne urzędnikom ZUS. "Pochówek podopiecznych domów opieki społecznej, nieposiadających rodzin, ma się odbywać według stawek obowiązujących w gminie" - tłumaczy Przemysław Przybylski, rzecznik ZUS. A ta w gminie Słupsk wynosi właśnie 850 złotych.