Prezydent powiedział, że podpisanie przez niego dokumentów zmieniających wyrok nie oznacza, że uznaje niewinność dziennikarza. Dlatego tylko zawiesił wykonanie wyroku, a nie zupełnie go unieważnił.

O ułaskawienie dziennikarza prosiła prezydenta jego żona - Małgorzata Marek-Ułasiewicz. Jej prośbę poparł w piśmie do prezydenta senator Prawa i Sprawiedliwości Zbigniew Romaszewski.

W 2001 roku Marek zamieścił w swojej gazecie "Wieści Polickie" artykuł "Promocja kombinatorstwa", w którym oskarżył miejscowego urzędnika Piotra Misiłę o nadużycie stanowiska. Urzędnik wytoczył dziennikarzowi proces. Sprawa oparła się aż o Sąd Najwyższy - o wstrzymanie kary, a później o kasację wnosił bezskutecznie ówczesny rzecznik praw obywatelskich prof. Andrzej Zoll.

Adwokat w imieniu Marka występował już dwukrotnie o jego ułaskawienie. Z prawa łaski nie skorzystał prezydent Aleksander Kwaśniewski. Wszczęcia postępowania ułaskawiającego odmówił też resort sprawiedliwości już pod kierownictwem ministra Zbigniewa Ziobry. Adwokat złożył też w sprawie dziennikarza skargę do Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu.



W obronę dziennikarza angażowali się jego koledzy po fachu. O ułaskawienie Marka apelowały Izba Wydawców Prasy i Centrum Monitoringu Wolności Prasy Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich, międzynarodowa organizacja broniąca wolności prasy "Reporterzy bez Granic" i Międzynarodowy Instytut Prasy (IPI) w Wiedniu.