Profesor filozofii, który był w czasach rządów PiS przez trzy miesiące ministrem edukacji, a potem wylądował w Kancelarii Prezydenta i pełnił u Lecha Kaczyńskiego funkcję sekretarza stanu, ma wyraziste poglądy. W wywiadzie dla "Polski" wyraża opinię, że parad gejów i lesbijek można zakazać powołując się na kategorię "publicznego zgorszenia".

Reklama

"Widziałem taką paradę w Madrycie. Maszerowały miliony osób na czele z panią minister od równości czy od czegoś równie absurdalnego. Przyznam, że to zrobiło na mnie wrażenie. Odrażający widok. Manifestantom, którzy zachowywali się niezwykle agresywnie, chodziło o to, żeby obrazić tych, których uważają za swoich wrogów, czyli katolików, Kościół katolicki, normy obyczajowe, poczucie stosowności. A to jest efekt kuli śniegowej; to, co się dzieje za granicą, przychodzi szybko do Polski" - martwi się profesor.

Ryszard Legutko nawet nie darzy działaczy homoseksualnych sympatią. "Aktywiści homoseksualni zaczynają sobie poczynać i u nas brutalnie po to, by stępić naszą wrażliwość i upokorzyć innych. Praktycznie mogą robić, co chcą, bo im nikt nie podskoczy, a każdy opór będzie surowo napiętnowany. To święte krowy, tyle że o dużym stopniu szkodliwości" - wali prosto z mostu w dzienniku "Polska".



Filozof twierdzi, że działaczom mniejszości seksualnych wcale nie chodzi o ich prawa. Oskarża, że to są roszczenia.

Reklama

"Już dawno tzw. prawa jednostek i grup przestały mieć cokolwiek wspólnego z prawami w sensie klasycznym, a stały się pospolitymi roszczeniami. Aktywiści homoseksualni domagają się prawa do małżeństwa i adopcji dzieci. To jest kompletnie absurdalne i jeszcze kilka lat temu każdy, kto takie żądanie by zgłaszał, zostałby uznany za wariata. Wystarczyło jednak kilka lat uporczywego domagania się i oto już nie mówimy o niemądrych roszczeniach, lecz o niezwykle ważnych prawach" - ocenia Ryszard Legutko.

Czytając wywiad, momentami można odnieść wrażenie, że profesor czuje się zagrożony ze strony homoseksualistów.

"To jest tyrania mniejszości, która zdołała przejąć główne instytucje, główne ideologie w świecie zachodnim. Oni teraz weszli w te instytucje europejskie i dyktują warunki" - mówi były minister edukacji.