Z najnowszych informacji dotyczących sprawy porwania i zabójstwa Krzysztofa Olewnika wynika, że w jego domu 26 października 2001 roku, w noc porwania ktoś został postrzelony, być może też ktoś zginął. Znaleziono tam bowiem ślady krwi dwóch osób.
Wiadomo, że jedna z nich, kobieta, żyje. Według "Panoramy", mogła ona zostać przywieziona przez Olewnika do domu z jednej z agencji towarzyskich. Prawdopodobnie chodzi o Ukrainkę.
Wiadomo, że w wieczór poprzedzający porwanie w domu Krzysztofa Olewnika odbywała się impreza m.in. z udziałem policjantów. Teraz pojawia się hipoteza, że gdy syn biznesmena odwiózł gości do domów, odbyła się druga impreza. Mogła się ona zakończyć rozlewem krwi. Janusz Kaczmarek, były prokurator krajowy, w TVN24 nie wykluczył, że Olewnik był świadkiem morderstwa i dlatego został porwany.
W domu syna biznesmena znaleziono łuskę. Według pełnomocnika rodziny Olewników, Bogdana Borkowskiego, mogła ona pochodzić z pistoletu Wojciecha Franiewskiego, szefa porywaczy. Zdaniem Włodzimierza Olewnika, ktoś mógł strzelić przez przypadek.
Gdyby jednak okazało się, że Franiewski był w mieszkaniu Olewnika, wersja z obecnością prostytutki staje się bardziej prawdopodobna. Gangster miał się bowiem opiekować m.in. agencjami towarzyskimi.
Policja i prokuratura wciąż szukają drugiej postrzelonej osoby - mężczyzny. Sprawdzanych jest 10 niewyjaśnionych morderstw z tego okresu, popełnionych w okolicach domu Olewnika.