O rozmowie z płk. Florczakiem Marian Janicki mówił w wywiadzie z "Gazetą Wyborczą". "To było jakieś trzy miesiące przed katastrofą. On powiedział wtedy coś takiego, jakby przeczuwał, że może do niej dojść" - mówił wtedy szef BOR. Nie chciał podać więcej szczegółów, ponieważ płk Florczak zginął pod Smoleńskiem. "To była bardzo emocjonalna rozmowa" - dodał tylko.

Reklama

>>> Szef BOR: Gen. Błasik rozmawiał z Protasiukiem

Wczoraj pytał go o tę rozmowę wojskowy prokurator. Jak podaje "Gazeta Wyborcza", Janicki podał więcej szczegółów. Owa "emocjonalna rozmowa" z Florczakiem miała mieć miejsce po powrocie pułkownika z jednej z podróży Lecha Kaczyńskiego. Zdenerwowany Florczak miał wtedy powiedzieć: "Szefie, kiedyś dojdzie do tragedii i zginie wiele niewinnych osób". Pytany przez szefa BOR o szczegóły, miał wspominać o bałaganie w Kancelarii Prezydenta, rywalizacji między poszczególnymi komórkami i zmieniającym się stale planem prezydenckich wizyt.

Inne pytania, jakie padły w czasie prokuratorskiego przesłuchania, dotyczyły obecności alkoholu na pokładzie rządowego samolotu. Śledczy chciał wiedzieć, czy Biuro dostarczało wyskokowe trunki, Janicki zaprzeczył. Wyjaśniał, że dostawą posiłków zajmuje się firma cateringowa, ale jej obsługa nie obejmuje alkoholu.

Reklama