Prokurator chciał kary więzienia bez zawieszenia, obrońcy oskarżonego - uniewinnienia, bo nie przyznał się on do zarzutów. Wyrok nie jest prawomocny.
Według prokuratury, prezes przyjął w formie łapówek nie mniej niż 347 tys. zł od przedsiębiorcy, który wykonywał prace budowlane na rzecz spółdzielni.
Wraz z prezesem na ławie oskarżonych zasiadał mężczyzna, który miał pośredniczyć w przekazywaniu pieniędzy, był też oskarżony o przyjmowanie łapówek od tego samego przedsiębiorcy. Sąd skazał go na 2 lata więzienia w zawieszeniu na 3 lata, przepadek ponad 18 tys. zł oraz 10 tys. zł grzywny.