58-letni mężczyzna rzucił czymś w kierunku słynnego wizerunku, jednak został w porę powstrzymany przez straż jasnogórską - poinformowała podinspektor Joanna Lazar z częstochowskiej policji. Do zajścia doszło w niedzielę ok. godz. 8 rano. Straż jasnogórska zareagowała natychmiast - strażnicy zatrzymali mężczyznę, a potem oddali w ręce policji. Na razie nie wiadomo, jakie motywy mogły nim kierować.
Wierni dzwonią do nas ze łzami w oczach, pytają, co się stało. Uspokajamy, że obraz jest cały, w żaden sposób nieuszkodzony - powiedział o. Jasiulewicz. Przyznał, że zajście poruszyło również zakonników, którzy zgromadzili się na modlitwie. Na miejsce przybyli też biskupi częstochowscy. Po zajściu Kaplica Cudownego Obrazu została zamknięta. Ponownie otwarto ją dla wiernych w niedzielę przed południem, a następnie odprawiono suplikacje oraz modlitwy wynagradzające.
W wydanym przed południem oświadczeniu przeor Jasnej Góry o. Roman Majewski poinformował, że sprawca próbował zniszczyć Cudowny Obraz Królowej Polski poprzez oblanie go czarną substancją.
Wraz z biskupami częstochowskimi, ojcowie i bracia paulini odprawili modlitwy ekspiacyjne. Prosimy wszystkich o włączenie się do tej modlitwy - zaapelował przeor.
Jasnogórski obraz Matki Bożej to jeden z najsłynniejszych obrazów, znajdujących się w Polsce. Jego historia sięga XIII w., powstał prawdopodobnie na Bałkanach. Ok. połowy XIV w. znalazł się w rękach Andegawenów, gdzie otoczono go czcią jako relikwię, namalowaną rękoma św. Łukasza Apostoła.
Później uszkodzone dzieło oddano w ręce włoskich malarzy, powierzając im jego renowację. Artyści zachowali najbardziej wschodnie cechy obrazu - np. ciemną karnację postaci, równocześnie uczynili go bardziej zrozumiałym dla łacińskiego kręgu kulturowego. Złotnicy ozdobili też ikonę drogimi kruszcami, emalią i szlachetnymi kamieniami.
Tak powstałe dzieło sztuki Elżbieta Łokietkówna zapisała w testamencie Elżbiecie Bośniaczce. Gdy młodziutka Jadwiga miała wyruszyć do pogrążonej w bezkrólewiu Polski Elżbieta, chcąc zapewnić córce bezpieczeństwo, zaopatrzyła ją w obraz - relikwię. Książę Władysław Opolczyk, któremu powierzono pieczę nad bezpieczeństwem wyprawy, nie zdecydował się umieścić cennego skarbu w niechętnym mu Krakowie, lecz wybrał dlań jasnogórski klasztor paulinów.
Od wieków obraz jest tam otoczony kultem przez wiernych. Starożytny wizerunek, który nosi na sobie znamiona chrześcijaństwa na Wschodzie i na Zachodzie, jest oznaką jedności tych dwóch światów, bogactw i kultur, które poprzez chrzest święty spotkały się i zjednoczyły w Chrystusie - tak mówił o jasnogórskiej ikonie Jan Paweł II podczas pobytu w sanktuarium w 1991 r.