12-letnia dziewczynka trafiła do podradomskiej miejscowości Jastrzębia. Tam zaczęło się jej piekło - informuje TVN "Uwaga". Nowi opiekunowie traktowali ją jak zwierzę - dawali jeść na ziemi, wmuszali w nią leki psychotropowe, na koniec udusili i spalili jej psa. Dziecko nie wytrzymało i uciekło.
Ja głaskałam tego psa, to ona go wzięła za kark, siadła na nim i go dusiła. On tak bardzo piszczał, szczekał, wyrywał się, ale ona go zadusiła. Później przyjechał Jan Ch. z pracy z pracy i go spalił - mówi reporterom TVN "Uwaga" 12-latka. Powiedziała mi, że zrobi tak jak z tym psem. Że mnie udusi i zabije - dodaje.
Dziewczynka jest teraz w innej rodzinie zastępczej.