To prawdziwa tragedia. Mieszkaniec Rybnika miał zawieźć córkę do przedszkola, a potem pojechać do pracy. Okazuje się, jak pisze tvn24.pl, że mężczyzna zostawił dziecko w samochodzie. Trzylatka nie przeżyła kilkugodzinnego zamknięcia w rozgrzanym aucie.
Prawdopodobnie mężczyzna miał rano zawieźć dziecko do przedszkola, ale o nim zapomniał i pojechał do pracy. Kiedy przyszedł po ośmiu godzinach i zobaczył córkę w aucie, próbował ją reanimować - tłumaczy portalowi tvn24.pl rzeczniczka rybnickiej policji Aleksandra Nowara. Wszytko się wyjaśni, gdy policja będzie w stanie przesłuchać ojca dziewczynki, na razie nie ma z nim jednak żadnego kontaktu.