Prawomocną decyzję w tej sprawie podjął Sąd Apelacyjny w Warszawie. Rozpatrywał on odwołanie banku po decyzji sądu rejonowego, korzystnej dla poszkodowanych.
Teraz sąd okręgowy będzie mógł wyznaczyć termin pierwszej rozprawy. - Sąd uznał, że roszczenia członków grupy oparte są na tej samej podstawie. Do naszej grupy mogą dołączać kolejni zainteresowani - mówi gazecie Tomasz Pogoda z kancelarii prawnej MyLO, reprezentującej poszkodowanych.
Z kolei bank BGŻ BNP Paribas podkreśla, że nie miał żadnego związku z działalnością Amber Gold. - Prowadziliśmy dla firmy rachunki i skrytki bankowe do maja 2012 roku, jednak już wcześniej bank współpracował z ABW i prokuraturą - tłumaczy "Pulsowi Biznesu" rzeczniczka banku Aleksandra Myczkowska.
Prawnicy poszkodowanych podkreślają z kolei, że BGŻ nie zablokował rachunków podejrzanej firmy. Pojawia się też argument, że gdyby Amber Gold nie miał rachunku w polskim banku, przyjmując jedynie wpłaty gotówkowe, to nie miałby możliwości oszukiwania na tak dużą skalę.
Piramida finansowa założona przez Marcina P. oszukała prawie 20 tysięcy osób na blisko 850 milionów złotych. Do tej pory syndyk odzyskał jedynie ok. 40 milionów złotych.