Rzepliński o swym bezpieczeństwie: Jestem dyskretnie pilnowany przez policję. Wszystko jest możliwe

"Gdybym się bał, to bym nie był sędzią" - tak prof. Andrzej Rzepliński odpowiedział w Radiu ZET na pytanie o to, czy się boi, że trafi do aresztu. Przyznał jednak, że jest dyskretnie pilnowany - w sensie ochrony - przez policję.

- Nie boi się pan, że pójdzie pan siedzieć w areszcie? - zapytała Monika Olejnik Andrzeja Rzeplińskiego. - Pewnie, że wszystko jest możliwe i jest możliwe również to, że nagle przejedzie mnie samochód - odpowiedział prezes TK.

Reklama

- Jestem dyskretnie pilnowany przez policję. Pilnowany w sensie chroniony. Tu naturalnie, jak w przypadku pani Blidy – nikt nie wydaje żadnych poleceń, rozkazów. Są wariaci, wykręceni, którzy czują się do tego upoważnieni - mówił Andrzej Rzepliński w Radiu ZET.

Podkreślił jednocześnie, że gdyby się bał, nie byłoby sędzią.

Trwa ładowanie wpisu Twitter