Razem z przyjaciółmi jechaliśmy do centrum miasta na obiad. Usłyszeliśmy: Islamuch do domu! Napad obserwowało wiele osób, nikt nie pomógł, nikt nie zareagował - relacjonowała Radiu Łódź napadnięta dziewczyna.

Reklama

Nie czujemy się bezpiecznie w Łodzi, nosimy chusty i jesteśmy przez to szykanowane. Same słowa, wyzwiska, to nic takiego, stykamy się z tym każdego dnia. Jednak przemoc fizyczna to coś więcej, to coś bardzo złego - mówi przyjaciółka pobitej 25-latki.