- Zezwolenie mówi o tym, że możemy kopać na głębokość sześciu metrów. Być może trzeba będzie się wkopać w nasyp głębiej o metr, metr i dwadzieścia centymetrów - mówi Gaik i dodaje, że skład to nie "igła w stogu siana". - Jeżeli pociąg jest ukryty, na pewno na niego trafimy - zapewnia.
"Tajemnica "złotego pociągu" może zostać rozwiązana w ciągu trzech, czterech dni" - mówi Andrzej Gaik, rzecznik prasowy poszukiwaczy zaginionego składu. W piątek dokonano wstępnego rekonesansu terenu w okolicach Wałbrzycha, gdzie może znajdować się poszukiwany pociąg. We wtorek prace wejdą w decydującą fazę.
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama