Prokuratura nie podaje na razie, co zawiera akt oskarżenia; zapowiada, że wszelkie informacje przekaże na konferencji prasowej w przyszłym tygodniu.
Adam Z. przebywa w areszcie od grudnia ub. roku. Prokuratura w Poznaniu postawiła mu zarzut zabójstwa z zamiarem ewentualnym. Mężczyzna nie przyznaje się do zarzucanego mu czynu. Grozi mu kara do 25 lat więzienia lub dożywocie.
26-letnia Ewa Tylman zaginęła prawie rok temu. Po raz ostatni była widziana w nocy z 22 na 23 listopada 2015 r. w okolicach ul. Mostowej, przed mostem Rocha w Poznaniu. Z imprezy do domu odprowadzał ją kolega, Adam Z.
Ciało kobiety znaleziono pod koniec lipca, ok. 12 km od miejsca, w którym Tylman widziana była po raz ostatni. Tożsamość kobiety potwierdziły badania DNA. Sekcja zwłok, ze względu na stan odnalezionego ciała, nie pozwoliła jednak na ustalenie przyczyny jej śmierci.
Pełnomocnik rodziny Ewy Tylman, adw. Mariusz Paplaczyk powiedział, że to dobrze, że sprawa trafi do sądu i rozpocznie się proces. - Pozostaje jednak pytanie, czy wykorzystano wszystkie dostępne metody, w tym naukowe, o które wnioskowaliśmy, aby ustalić przyczynę śmierci - powiedział.
- Trzeba pamiętać, że my mamy trochę inny interes, nie zawsze zbieżny z prokuratorem, kiedy ten chce skierować do sadu akt oskarżenia. Pokrzywdzeni mają też takie czysto ludzkie powody, jak np. to, aby dowiedzieć się, jak zginęła bliska osoba. Liczyliśmy, że może prokuratura skorzysta jeszcze z pomocy ekspertów z Krakowa, co oczywiście wiązałoby się z przedłużeniem śledztwa, więc to jest zapewne przyczyną tego, dlaczego się na to nie zdecydowano – dodał.
Pełnomocnik Adama Z. mec. Ireneusz Adamczak, nie chciał komentować sprawy.