"Dziękujemy za interwencje w sprawie długopisowych gadżetów, w sposób oczywisty nie spełniających roli promocyjnej MON i zbyt drogich. Zamówienie zostało wycofane" - czytamy w komunikacie MON, opublikowanym przez Polską Agencję Prasową.
MON planował bowiem zakup 1000 taktycznych długopisów. - Poza pisaniem mają spełniać bardzo szczególne wymagania. Mają działać pod każdym możliwym kątem w temperaturach od minus 37 do 120 stopni Celsjusza – informowało RMF FM.
Długopisy miały być wykonane z wzmocnionego aluminium lotniczego z logiem MON. Miały być też wyposażone w "co najmniej w zbijak do szyb, nożyk oraz latarkę LED z baterią".
Możliwe, że na posiadanie takiego "gadżetu" byłoby potrzebne pozwolenie. - Polska ustawa o broni i amunicji stwierdza, że "ostrza ukryte w przedmiotach niemających wyglądu broni" są bronią białą, co stawia je w tym samym rzędzie co kastety, laski z ukrytym ostrzem, metalowe pałki z twardą końcówką, nunczaku, kije przypominające baseballowe i inne zakazane przedmioty – wyliczało RMF FM.