"Wpłynęły dwa zażalenia na umorzenie dochodzenia i oba zostały uwzględnione" – powiedział w piątek PAP prokurator rejonowy w Płocku Norbert Pęcherzewski.
Świecę dymną, podczas spotkania z Michnikiem odpalono 14 marca, w płockim Spółdzielczym Domu Kultury. Podejrzany o odpalenie świecy mieszkaniec Płocka usłyszał wówczas zarzut z art. 160 par. 1 Kodeksu karnego, dotyczący narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, za co grozi do 3 lat pozbawienia wolności.
W maju - z powodu braku wyczerpania znamion przestępstwa - dochodzenie umorzono.
Jak wyjaśnił PAP prokurator, z uwagi na podnoszoną w zażaleniach możliwość innej oceny prawnej czynu, obecnie postępowanie będzie prowadzone w związku z art. 260 Kodeksu karnego. Stanowi on, że kto przemocą lub groźbą bezprawną udaremnia przeprowadzenie odbywanego zebrania lub takie zebranie rozprasza, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.
Wcześniejsze postępowanie umorzono, bo - zdaniem prokuratury - okoliczności zdarzenia nie wskazywały, by odpalenie świecy spowodowało bezpośrednie zagrożenie życia lub zdrowia. "Po odpaleniu świecy dymnej nikt nie uskarżał się na pogorszenie stanu zdrowia, nie wzywano karetki pogotowia, nie było paniki. Salę przewietrzono i spotkanie kontynuowano" – wyjaśnił Pęcherzewski.
Jak dodał, osoby składające zażalenia mają status pokrzywdzonych - jako uczestnicy spotkania znajdowały się najbliżej miejsca odpalenia świecy; osoby te nie odniosły żadnych obrażeń, a w ramach postępowania zostały przesłuchane w charakterze świadków.
Wobec pozostałych 7 osób, prowadzono postępowanie w związku z art. 51 Kodeksu wykroczeń, czyli dotyczącym zakłócenia porządku publicznego. Jak poinformował PAP rzecznik prasowy płockiej policji Krzysztof Piasek, ostatecznie 5 osób ukarano mandatami karnymi, a w przypadku dwóch innych osób odstąpiono od ich ukarania z uwagi na brak danych, dostatecznie uzasadniających podejrzenie popełnienia czynu.