Wiadomość o dramacie, który się wydarzył, wywołuje mój głęboki smutek i żal. Nie sposób wyobrazić sobie, jak wielki ból odczuwają w tym momencie bliscy uczestników obozu. W myślach i żałobie łączę się zwłaszcza z rodzinami dwóch harcerek, które tragicznie zginęły ubiegłej nocy. W tych dramatycznych chwilach zapewniam wszystkich Państwa o mojej modlitwie - napisał w liście do rodzin poszkodowanych w nawałnicy harcerzy prezydent Andrzej Duda.
List został opublikowany na oficjalnej stronie prezydenta Prezydent.pl.
Na ręce przewodniczącego Związku Harcerstwa Rzeczypospolitej, druha Grzegorza Nowika, w poczuciu głębokiej solidarności z rodzinami ofiar i poszkodowanych w nawałnicy na obozie harcerskim w Suszku, przekazuję wyrazy współczucia - czytamy.
Wszystkim poszkodowanym życzę szybkiego powrotu do zdrowia - zakończył list prezydent.
Premier Szydło złożyła kondolencje rodzinom ofiar, które zginęły w wyniku nawałnic
Premier Beata Szydło złożyła w sobotę kondolencje rodzinom ofiar, które zginęły ostatniej nocy podczas nawałnic. To wielka tragedia, szczególnie dlatego, że zginęły też dzieci - mówiła. Zapewniła, że rząd jest gotowy, by poszkodowanym udzielić pomocy finansowej.
Szefowa rządu zwróciła się ponadto z "prośbą do wszystkich, ażeby uważać na to, co w następnych godzinach może się wydarzyć w innych województwach". Zapewniła, że wszystkie służby w całym kraju są gotowe, by zadbać o bezpieczeństwo nas wszystkich. Premier podziękowała też tym, którzy od kilku dni ciężko pracują usuwając skutki nawałnic.
W wyniku nawałnic - w nocy z piątku na sobotę - w woj. pomorskim zginęło pięć osób, w tym dwoje dzieci - uczestników obozu harcerskiego. Premier w sobotę w Gdańsku uczestniczyła w posiedzeniu Wojewódzkiego Zespołu Zarządzania Kryzysowego. Wzięli w nim udział między innymi przedstawiciele straży pożarnej, policji i wojska. W czasie spotkania odbyła się telekonferencja z szefem MSWiA Mariuszem Błaszczakiem, komendantem głównym PSP oraz przedstawicielami władz innych województw, przez które także przechodziły nawałnice.
Jak mówiła Szydło podczas briefingu po posiedzeniu zespołu, "wszystkie służby są na posterunku". - W tej chwili najważniejszą sprawą jest zabezpieczenie życia i zdrowia poszkodowanych - powiedziała.
Dodała, że trwa szacowanie szkód i naprawianie uszkodzeń, "ale to będzie trwało jeszcze wiele, wiele dni". - Kolejny krok, który będzie podejmowany przez rząd to oczywiście pomoc finansowa dla tych, którzy zostali poszkodowani. To jest pomoc finansowa dla samorządów. Ale to będziemy realizować po oszacowaniu szkód, po zgłoszeniu takich zapotrzebowań. Wojewodowie już pracują (...) Jesteśmy gotowi na to, aby takiej pomocy udzielać, minister finansów został przeze mnie zobowiązany do tego, ażeby w miarę spływania zapotrzebowania na środki finansowe, te środki były (...) bez zbędnej zwłoki uruchamiane - podkreśliła premier Szydło.
Szefowa rządu zaznaczyła ponadto, że poszkodowane dzieci z obozu harcerskiego, są otoczone opieką, "są bezpieczne, jadą do nich rodzice", niektórzy już przyjechali. Na miejsce udali się też wojewodowie: pomorski i łódzki.
To jest w tej chwili nasza największa troska (...) - bezpieczeństwo tych dzieciaków, które zostały poszkodowane. Chcemy, żeby wróciły bezpiecznie do swoich domów, żeby poczuły się bezpiecznie, żeby ta wielka trauma, którą przeżyły, już dla nich się zakończyła - mówiła szefowa rządu. Jak dodała, poszkodowani, którzy przebywają w szpitalach, mają opiekę i to również jest - zaznaczyła - kontrolowane przez wojewodę pomorskiego.
Poinformowała również, że poprosiła szefa MSWiA Mariusza Błaszczaka o to, by zwrócił się do wszystkich wojewodów, aby wraz z kuratorami "sprawdzili jeszcze raz miejsca pobytu dzieci i młodzieży na obozach; przede wszystkim obozach na otwartej przestrzeni czy te obozy są (...) bezpieczne".
Wiemy, że pewne zdarzenia mogą jeszcze mieć miejsce ze względu na to, że front atmosferyczny się przesuwa i są kolejne województwa, które mogą być zagrożone - mówiła premier. Jak zapowiedziała, szczególnie tam służby będą sprawdzały, czy jest konieczność ewakuowania takich obozów, czy dzieci tam przebywające są bezpieczne. - To jest również apel do tych wszystkich z państwa, którzy odpowiadacie za bezpieczeństwo dzieci w czasie letniego wypoczynku, ażebyście byli czujni, ażebyście zwracali uwagę na wszystkie komunikaty, które się pojawiają - podkreśliła.
Jak powiedział wojewoda pomorski Dariusz Drelich, najbardziej bolesne jest to, że jest pięć ofiar śmiertelnych, w tym dwoje dzieci. "Tego nie odwrócimy" - dodał, dołączając się do kondolencji złożonych przez premier Beatę Szydło.
Jak zaznaczył, "możemy wspomóc (...) - dzięki rządowi - mieszkańców, którzy ponieśli straty materialne, odbudować domy, odbudować sieci energetyczne, uporządkować drogi, odbudować też je w dużej części". - Niestety, na żywioły nic nie możemy poradzić, ale możemy minimalizować ich skutki i to staramy się czynić, ciężko pracujemy, szczególnie Państwowa Straż Pożarna, przez całą noc, wspierana przez wszystkie służby w województwie państwowe, żeby zminimalizować skutki, a przede wszystkim, żeby ratować życie i zdrowie mieszkańców - podkreślił.
Wojewoda poinformował, że wszystkie drogi w województwie są przejezdne, co - jak podkreślił - jest kluczowe dla utrzymania bezpieczeństwa.
Zaapelował też do organizatorów uroczystości i zabaw, aby odwołali lub zrezygnowali z części zaplanowanych imprez. "W dniu dzisiejszym, można powiedzieć, że województwo pomorskie jest w żałobie" - powiedział wojewoda.
"Służby koncentrują się na pomocy poszkodowanym w nawałnicach"
W spotkaniu w Wojewódzkim Zespole Zarządzania Kryzysowego w Gdańsku wzięli udział między innymi przedstawiciele straży pożarnej, policji i wojska.
Wszystkie służby są na posterunku. W tej chwili najważniejszą sprawą jest zabezpieczenie życia i zdrowia poszkodowanych, a więc służby koncentrują się przede wszystkim na zabezpieczeniu osób, które zostały poszkodowane w wyniku tych zdarzeń - powiedziała premier. Dodała, że obecnie trwa szacowanie szkód i naprawianie uszkodzeń.
Kolejny krok który będzie podejmowany przez rząd to oczywiście pomoc finansowa dla tych, którzy zostali poszkodowani. To pomoc finansowa dla samorządów. To będziemy realizować po oszacowaniu szkód, po zgłoszeniu takich zapotrzebowań. Jesteśmy gotowi na to, żeby takiej pomocy udzielić - podkreśliła premier Szydło.
Szefowa rządu zaznaczyła również, że dzieci, które zostały poszkodowane podczas obozu harcerskiego, są otoczone opieką. - Za chwilę na miejsce do nich pojedzie pan wojewoda Drelich, na miejsce przyjeżdża także wojewoda łódzki - dodała.
Zwróciłam się z prośbą do wszystkich wojewodów, ażeby (...) wojewodowie wraz z kuratorami sprawdzili jeszcze raz miejsca pobytu dzieci i młodzieży na obozach. Czy te obozy są bezpieczne - mówiła premier.
Błaszczak: Zostaną zbadane okoliczności tragedii w Suszku
W sobotę, szef MSWiA Mariusz Błaszczak wziął udział telekonferencji, podczas której odbierał meldunki dotyczące sytuacji w województwach dotkniętych nawałnicami.
Na obozie w Suszku (Pomorskie) przebywali harcerze z łódzkich okręgów ZHR, 140 dzieci i 30 opiekunów. Obóz został zniszczony przez nawałnicę, dwie osoby nie żyją, 20 jest rannych.
Błaszczak poinformował, że w sprawie okoliczności tego zdarzenia zostaną podjęte "działania wyjaśniające". - Te działania już podjęła prokuratura. Okoliczności tej tragedii zostaną zbadane i zostaną wyciągnięte wnioski - mówił.
Jak zaznaczył, straż pożarna sprawdzi "co się dzieje w każdym z takich obozów". - Każdy obóz jest zarejestrowany w kuratorium oświaty. Sprawdzimy, co się dzieje w każdym z nich. Rozmawiałem z komendantem głównym Państwowej Straży Pożarnej. Poszczególni komendanci powiatowi niezwłocznie wyjadą w miejsca, w których są zorganizowane te obozy, żeby sprawdzić przygotowanie i żeby być gotowym w sytuacji, która wymagałaby interwencji ze strony straży pożarnej - podkreślił szef MSWiA.
Błaszczak podziękował też strażakom za "ofiarność i zaangażowanie" podczas usuwania skutków nawałnic. - To ofiarna postawa funkcjonariuszy i druhów straży pożarnej spowodowała, że akcje ratunkowe zostały przeprowadzone bardzo profesjonalnie, że życie, zdrowie i mienie tych którzy byli zagrożeni, zostało ochronione - mówił.
Szef MSWiA poinformował, że rozmawiał z ministrem energii na temat skutków nawałnic i jak podkreślił, firmy energetyczne przystąpiły już do usuwania awarii.
110 tys. odbiorców bez prądu
Wskutek nawałnic, które przeszły w nocy z piątku na sobotę, w województwie kujawsko-pomorskim osiem osób zostało rannych; uszkodzonych zostało 800 budynków. 110 tysięcy osób zostało pozbawionych prądu, powalonych zostało wiele drzew.
Sytuacja w województwie jest trudna, ale staramy się ją kontrolować. Tak tragicznych zdarzeń w skutkach dla mieszkańców regionu dawno nie było. Statystki są mocne i porażające. Od godziny 21 w piątek mieliśmy 4700 kontaktów na numer alarmowy 112, głównie z prośbami o interwencje straży pożarnej i przywrócenie dostaw prądu - powiedział w sobotę na konferencji wojewoda Mikołaj Bogdanowicz.
Najtrudniejsza jest sytuacja w powiatach żnińskim, nakielskim, sępoleńskim i bydgoskim, ale ucierpiały też powiaty tucholski, radziejowski i inowrocławski.
Wojewoda poinformował, że osiem osób zostało rannych, w tym stan jednej jest ciężki. Najbardziej poszkodowana osoba przeszła operację w szpitalu w Żninie, a następnie została przewieziona do Szpitala Uniwersyteckiego nr 2 w Bydgoszczy. Wśród poszkodowanych jest strażak, który doznał obrażeń wskutek upadku z wysokości.
Wichura uszkodziła 600 budynków mieszkalnych i 200 gospodarskich, głównie zrywając dachy. W zabezpieczaniu domów biorą udział strażacy państwowej i ochotniczej straży pożarnej, którzy przykrywają je plandekami. Z wojewódzkich magazynów wydano 650 plandek, a kolejne zostaną zakupione.
W szczytowym momencie pozbawionych prądu było 110 tysięcy mieszkańców regionu, ale po interwencji służb energetycznych liczba domostw pozbawionych zasilania spadła do kilkudziesięciu tysięcy. Pozbawione prądu szpitale Szubinie, Więcborku, Tucholi i Nakle musiały przejść na zasilanie z generatorów. Już udało się przywrócić prąd w nakielskim szpitalu. Nie wszędzie uda się szybko naprawić uszkodzone linie energetyczne, gdyż szkody są duże, m.in. w Tucholi, gdzie w jednym ciągu powalonych zostało ponad 100 słupów energetycznych. W niektórych miejscach jest problem z dojechaniem na miejsce awarii, drogi blokują przewrócone drzewa.
Większość dróg, zwłaszcza główne, są przejezdne. W nocy do części osób poszkodowanych było trudno dotrzeć, gdyż powalone drzewa, połamane konary i gałęzie trasowały drogi.
W części regionu nie działają też niektóre sieci telefonii komórkowej - w powiecie tucholskim i bydgoskim. Ze wstępnych szacunków leśników wynika, że powalonych zostało 10 tys. hektarów lasów.
Komendant wojewódzki PSP nadbryg. Janusz Halak powiedział, że nie przypomina sobie konieczności tylu interwencji w tak krótkim czasie. Strażacy dotychczas interweniowali 2,5 tysiąca razy. Przy usuwaniu skutków nawałnic bierze udział tysiąc zastępów, prawie 5 tys. strażaków. Miejscowych strażaków wspierają koledzy z w województw mazowieckiego i warmińsko-mazurskiego oraz 20 elewów szkoły podoficerskiej szkoły w Bydgoszczy, podległej komendantowi głównemu PSP.
Komendant wojewódzki policji insp. Paweł Spychała poinformował, że wielu policjantów brało udział w ustalaniu nieprzejezdnych miejsc i ich udrażnianiu. Jednostki z Tucholi i Sępólna Krajeńskiego zostały postawione w stan alarmowy. 40 policjantów skierowano na pomoc do obozu harcerskiego w miejscowości Białe Błoto w województwie pomorskim. Policjanci mają też zadanie dotrzeć do wszystkich obozów dzieci i młodzieży w regionie kujawsko-pomorskim, chociaż nie ma niepokojących sygnałów.