O postawieniu prawnikowi zarzutu "pomocnictwa w tzw. korupcji menadżerskiej", poinformował PAP Maciej Załęski rzecznik Prokuratury Regionalnej w Gdańsku, która od lutego b.r. prowadzi śledztwo związane z działalnością upadłej w 2016 r. SKOK Kujawiak.
Załęski wyjaśnił, że pomocnictwo miało polegać na negocjowaniu z pożyczkobiorcą, w imieniu jednego z członków zarządu SKOK Kujawiak wysokości łapówki i uczestniczeniu w jej przekazaniu. Dodał, że chodziło o 80 tysięcy złotych, które to pieniądze zostały wręczone w zamian za udzielenie przez SKOK 1,8 mln zł pożyczki. - Pożyczka udzielona została z naruszeniem procedur wewnętrznych, między innymi bez właściwego zabezpieczenia jej spłaty – poinformował Załęski.
Dodał, że adwokat nie przyznał się do winy i złożył obszerne wyjaśnienia. Za popełnienie zarzucanego mu czynu grozi kara do pięciu lat więzienia.
Załęski wyjaśnił, że adwokat został zatrzymany 19 września i tego samego dnia przedstawiono mu zarzut. Prokuratorzy wystąpili też do sądu o tymczasowe aresztowanie go na trzy miesiące i orzeczenie wobec niego – na czas prowadzenia postępowania - zakazu wykonywania zawodu. 20 września sąd przychylił się do tego wniosku.
Rzecznik poinformował, że wniosek dotyczący zakazu wykonywania przez adwokata zawodu związany był z faktem, iż pełnił on funkcję obrońcy trzech innych osób, którym prokuratura już wcześniej przedstawiła zarzuty w tej samej sprawie.
W sumie w śledztwie, które Prokuratura Regionalna w Gdańsku przejęła do prowadzenia w lutym br. z prokuratury we Włocławku, podejrzanych jest sześć osób. Niektórym z nich zarzuty stawiała jeszcze włocławska jednostka. Wśród tych osób jest m.in. czterech członków zarządu Kasy, w tym prezes zarządu, który – po przedstawieniu mu zarzutów, został tymczasowo aresztowany.
W śledztwie – jak poinformował Załęski, postawiono już w sumie 25 zarzutów. Obok przyjęcia bądź wręczenia łapówki w zamian za ułatwienie uzyskania pożyczki ze SKOK Kujawiak, były to m.in. nierzetelne prowadzenie rachunkowości oraz udzielanie pożyczek niezgodnie z procedurą (były one źle zabezpieczone i część z nich nie została spłacona). - Wyrządzona SKOK Kujawiak szkoda powstała w wyniku przestępstw sięga 2 milionów zł – poinformował PAP Załęski.
Śledztwo w tej sprawie zostało wszczęte w 2016 r. po zawiadomieniu złożonym przez zarządcę komisarycznego SKOK Kujawiak. "Przy przejęciu sprawy przez Prokuraturę Regionalną, włączono do niej szereg innych postępowań dotyczących tej Kasy" – wyjaśnił Załęski.
SKOK Kujawiak we Włocławku rozpoczął działalność w 1996 roku: była to jedna z największych kas w województwie kujawsko-pomorskim. W czerwcu 2015 roku Komisja Nadzoru Finansowego poinformowała, że wprowadziła w tej kasie zarząd komisaryczny. Komisarz został zobowiązany do sporządzenia sprawozdania finansowego Kasy i – jak informowała KNF - podjęcia działań restrukturyzacyjnych, z "uwzględnieniem działań związanych z usunięciem nieprawidłowości związanych z naruszeniem przepisów prawa".
8 stycznia 2016 r. KNF zawiesiła działalność SKOK Kujawiak i postanowiła wystąpić do sądu z wnioskiem o ogłoszenie upadłości tej kasy. KNF tłumaczyła decyzję niewypłacalnością Kasy: zdaniem KNF aktywa SKOK Kujawiak "nie wystarczały na zaspokojenie jej zobowiązań". KNF informowała, że na koniec października 2015 r., SKOK Kujawiak posiadała ujemne fundusze własne w wysokości minus 77,7 mln złotych i wykazywała bieżącą stratę w wysokości minus 15,4 mln złotych oraz niepokryte straty z lat ubiegłych na kwotę minus 76,8 mln złotych.
Gdy w styczniu 2016 roku wstrzymano działalność SKOK Kujawiak, depozyty członkowskie zgromadzone przez 17,9 tys. członków SKOK Kujawiak wynosiły 187 mln złotych. 18 stycznia 2016 r. Bankowy Fundusz Gwarancyjny zaczął wypłacać pieniądze klientom SKOK Kujawiak, za pośrednictwem placówek Banku Pekao.
W ostatnim dniu maja 2016 r. Sąd Rejonowy w Toruniu wydał postanowienie o ogłoszeniu upadłości SKOK Kujawiak.