Krakowski sąd okręgowy uznał Tomasza B., oskarżonego o publiczne nawoływanie do stosowania przemocy wobec europosłanki Róży Thun oraz do jej zabójstwa, ze względu na jej przynależność polityczną, winnego zarzucanego mu czynu.
Wymierzył mu karę trzech miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata; w okresie próby będzie on przebywał pod dozorem kuratora sądowego. Tomasz B. ma także m.in. zapłacić 2,5 tys. zł grzywny oraz przeprosić pokrzywdzoną.
- Sąd miał na uwadze tę okoliczność, że Róża Thun jest osobą publiczną, a zamieszczony wpis (w którym Tomasz B. nawoływał do przestępstwa - PAP) ukazał się pod reportażem dotyczącym stanu praworządności w Polsce. Miał na uwadze to, że pokrzywdzona jako osoba pełniąca funkcję publiczną jest narażona na większą krytykę - głosi uzasadnienie do wyroku. Sąd uznał jednak, że nie można "utożsamiać dozwolonego prawa do krytyki z nawoływaniem do stosowania przemocy wobec osoby o odmiennych zapatrywaniach politycznych".
W sprawie chodzi o komentarz zamieszczony 5 stycznia 2018 r. na Facebooku, a odnoszący się do udziału europosłanki w filmie "Polski zamęt. Róża Thun walczy o swój kraj" wyprodukowanym przez niemiecką telewizję publiczną NDR we współpracy z francusko-niemiecką stacją Arte. 38-letni Tomasz B. jest oskarżony o to, że dokonał wpisu o treści: "Na stos szmatę".