Włochy walczą z epidemią koronawirusa. Zmarło już bowiem kilka osób, a ponad 200 jest zakażonych. Odwołane są koncerty, przekładane mecze, wprowadzono kwarantannę oraz skrócono karnawał w Wenecji. Do tego Kościół w Lombardii odwołał też nabożeństwa, by nie doszło do zakażanie wirusem podczas mszy. To nie spodobało się katolickiemu publicyście.
"Zbiorowe histerie kompletnie mnie nie ruszają. Sto procent z nas umrze, ogromna większość na choroby zupełnie inne niż koronawirus. Dlatego robienie zapasów suchej żywności, odwoływanie Mszy świętych zupełnie mnie nie przekonuje" - napisał na Facebooku. "A Kościół (w tym przypadku diecezje w Lombardii), który w momencie zagrożenia śmiercią (wątpliwego w przypadku tego wirusa) odwołuje Msze święte, czyli źródło jedynego prawdziwego życia, w istocie pokazuje swoją niewiarę w Eucharystię, Msze Świętą i życie wieczne" - podsumował.