Lekarze rodzinni nie podpisali kontraktów z NFZ na 2008 rok, ponieważ - jak twierdzą medycy zrzeszeni w Porozumieniu Zielonogórskim - prezes NFZ Jacek Paszkiewicz nie dotrzymuje słowa.

Reklama

Wszystko zaczęło się pod koniec grudnia na spotkaniu, w którym uczestniczyła również minister zdrowia Ewa Kopacz. Ustalono wtedy, że lekarze podpiszą kontrakty z NFZ tylko do 30 kwietnia 2008 roku. Potem miały być one renegocjowane.

Te cztery miesiące - zdaniem lekarzy - to był czas na rozwianie wszelkich wątpliwości wokół kontraktów na cały 2008 rok. Chodzi oczywiście o pieniądze na tzw. podstawową opiekę zdrowotną, czyli lekarzy rodzinnych, oraz o sposób rozliczania się z Funduszem.

Ustalenia te, zdaniem lekarzy, poparła pani minister Kopacz, uznając, że jest to najrozsądniejsze wyjście z sytuacji. Zadeklarowała również, że tuż po świętach zorganizuje konferencję prasową i poinformuje opinię publiczną o tych decyzjach.

Reklama

"Pani minister nie dotrzymała słowa i lekarze znowu zostali pozostawieni sami sobie…Tę sytuację wykorzystał prezes Paszkiewicz i wycofał się z wynegocjowanych przez lekarzy warunków" - twierdzą lekarze. "Zażądał od nas podpisania umów na cały rok 2008 bez prawa do wzrostu stawki do końca roku. Na to nie możemy się zgodzić" - mówią.

W Porozumieniu Zielonogórskim zrzeszonych jest ok. 14 tys. lekarzy, którym podlega ok. 70 proc. pacjentów w całym kraju.