"Dowódca kazał przerwać ogień natychmiast, gdy dowiedział się, że pociski spadły na cywilne zabudowania. (...) Dowódcy wzywali psychologa i kapelana dla żołnierzy, którzy obsługiwali moździerz" - to fragment jednej z ujawnionych przez "Polskę" rozmów.

Reklama

Dziennikarze gazety dotarli do komputerowego zapisu łączności satelitarnej z dnia ostrzału. "Polska" twierdzi, że udało jej się potwierdzić prawdziwość nagrań.

Dziennik opisuje, jak dowódca 2. plutonu - świadek ostrzału wioski - za pośrednictwem systemu AFTS wysłał informację do majora Olgierda C., dowódcy bazy Wazi Khwa. Meldował, że widzi, jak granaty spadają na wioskę. Alarmował też, że widzi kobiety i dzieci uciekające z domów.

Z zapisu rozmów wynika, że żołnierze uczestniczący w akcji pod Nangar Khel, gdy tylko zorientowali się, że doszło do tragedii, weszli do wsi, aby pomóc ofiarom ostrzału.

Polscy żołnierze ostrzelali wioskę Nangar Khel w sierpniu ubiegłego roku. Zginęło wtedy osiem osób, kilka zostało poważnie rannych. Wśród ofiar były kobiety i dzieci. Siedmiu żołnierzy aresztowano w listopadzie. Sześciu podejrzanym prokuratura zarzuca zabójstwo ludności cywilnej, jednemu - atak na niechroniony obiekt cywilny.