Jak poinformował mł. insp. Andrzej Borowiak z wielkopolskiej policji, funkcjonariusze KWP Poznań zajmujący się na co dzień przestępczością pseudokibiców dowiedzieli się o mężczyźnie podającym się za wojskowego z Ukrainy.

Pojawiały się także informacje, że miał on być w stopniu generała. W różnych źródłach mówiło się także, że może on dysponować dużą ilością broni. Na pozór niewiarygodna historia zaciekawiła jednak policjantów. Zaczęli sprawdzać zdobyte informacje i okazało się, że to prawda – tłumaczył Borowiak.

Reklama

Jak wskazał, funkcjonariusze podjęli decyzję o przeszukaniu jednego z domów pod Poznaniem. To, co zobaczyli mocno ich zaskoczyło. W mieszkaniu podejrzanego znaleźli 27 różnych egzemplarzy broni. Niektóre egzemplarze były na ostrą amunicję bojową. Znaleziono także dokumenty z cechami ukraińskich urzędów. Podczas przeszukania od razu w oczy policjantów rzucił się widok granatów. Wyglądały idealnie, jak prawdziwe. Wdrożono nawet specjalną procedurę. Wówczas na miejsce przyjechała specjalna ekipa pirotechników z SPKP z Poznania. Po wykręceniu zapalników okazało się, że na szczęście były to perfekcyjnie wykonane repliki – zaznaczył Borowiak.

Właściciela arsenału nie było w domu w trakcie przeszukania. Mężczyzna – obywatel Niemiec – został namierzony w Kazimierzu Dolnym nad Wisłą. W trakcie zatrzymania mężczyzna był w mundurze armii ukraińskiej.

Zatrzymanemu mężczyźnie zostały postawione zarzuty nielegalnego posiadania broni i znęcania się nad rodziną. Na wniosek policji i prokuratury został tymczasowo aresztowany przez Sąd Rejonowy w Poznaniu.