Jak relacjonował PAP rzecznik rybnickiej straży pożarnej mł. bryg. Bogusław Łabędzki, strażacy wracali z kontroli w miejscowej bazylice, gdzie system przeciwpożarowy sygnalizował możliwe zagrożenie. Alarm nie potwierdził się. Gdy wóz wracał do komendy, na skwerze w pobliżu urzędu miasta strażacy dostrzegli dwóch szamoczących się mężczyzn.
Sytuacja wyglądała dość groźnie. W pewnym momencie jeden z uczestniczących w szarpaninie mężczyzn zaczął uciekać, słychać było krzyki "złodziej". W pościg ruszył jeden ze strażaków, który dogonił, złapał i obezwładnił uciekającego – powiedział rzecznik rybnickiej straży.
Strażakowi udało się dogonić przestępcę, choć bojowy strój i ciężkie buty nie sprzyjały szybkiemu biegowi i ograniczały swobodę ruchów – wszyscy strażacy z zastępu ubrani byli jak do akcji gaśniczej, z pełnym bojowym wyposażeniem.
Okazało się, że uciekający mężczyzna chwilę wcześniej okradł salon jubilerski w centrum Rybnika. Najpierw goniła go sprzedawczyni, potem zaalarmowany przez nią przechodzień. Właśnie on usiłował zatrzymać przestępcę na skwerze przy ul. Chrobrego, kiedy przejeżdżał tamtędy wóz strażacki. Ostatecznie złodzieja schwytał strażak, przekazując 41-letniego mężczyznę policjantom. Skradzioną biżuterię odzyskano.