Według oficjalnej wersji, zwłoki księdza Popiełuszki wyłowiono z zalewu na Wiśle 30 października 1984 roku. Informatorzy Superwizjera TVN twierdzą jednak, że po raz pierwszy ciało wyciągnięto z wody w tajemnicy 26 października - cztery dni przed oficjalnie podaną informacją.

Reklama

Wątpliwości potwierdzają nurkowie uczestniczący w akcji 30 października. Ich zdaniem, ciało księdza było skrępowane sznurami w sposób inny od tego, który opisali skazani esbecy i jaki pokazywano na fotografiach. Potem zwłoki zawieziono do prosektorium we Włocławku.

Z relacji świadków, do których dotarł Superwizjer TVN, wynikać może, że ksiądz Jerzy Popiełuszko nie został zamordowany w dniu swego porwania - 19 października 1984 roku, ani być może nie przez skazanych potem za morderstwo trzech funkcjonariuszy SB. Mało tego - ci trzej mieli zostać aresztowani jeszcze przed dniem śmierci księdza.

Dokumenty IPN-u i zeznania świadków rzucają nowe światło na okoliczności śmierci Popiełuszki. Władzom zależało na tym, by winę zrzucić na osamotnioną grupę w MSW, która przez zabójstwo opozycyjnego księdza chciała wywołać w Polsce chaos i ugodzić w jakoby pragnącą stabilizacji i narodowego pojednania ekipę Jaruzelskiego i Kiszczaka - pisze onet.pl. Więcej w Superwizjerze TVN dziś o 23:30.