Zadowolony z wyników badania jest prof. Norbert Maliszewski, szef Rządowego Centrum Analiz. - Rząd zareagował w tej sprawie bez emocji i rozsądnie właśnie po to, by nie wpłynęło to na relacje z Ukraińcami, którzy walczą także o naszą wolność. Polacy przez cały czas są otwarci na pomoc - podkreśla Maliszewski. Opozycja, choć nie podziela entuzjastycznej oceny zachowania rządu w sprawie Przewodowa, także komentuje pozytywnie wyniki badań. - Widać, że Polacy myślą bardzo zdroworozsądkowo na temat napaści Rosji na Ukrainę i możliwości wsparcia Ukrainy przez Polskę. Mimo zmęczenia wojną mamy utrzymujące się wysokie wskaźniki poparcia zaangażowania Polski. Rozumiemy, że Ukraińcy walczą też o naszą suwerenność - podkreśla Jan Grabiec z Platformy Obywatelskiej.
80 proc. ankietowanych odpowiada, że powinniśmy wspierać Ukrainę humanitarnie, 68 proc. - że powinniśmy przyjąć uchodźców wojennych, 58 proc. popiera dostawy karabinków, granatników itp., co trzeci z nas chce wysyłania ciężkiego sprzętu, 27 proc. jest za finansowym wspieraniem sąsiadów, a 17 proc. - za pozwoleniem polskim ochotnikom na wzięcie udziału w walkach. Natomiast niemal nikt nie popiera wysłania nad Dniepr polskich żołnierzy. W porównaniu z badaniem z marca, przeprowadzonym na samym początku rosyjskiej inwazji, widać, że poparcie dla pomocy Kijowowi wciąż się utrzymuje, choć odsetek odpowiedzi pozytywnych w każdej kategorii jest nieco niższy.
- Mimo to są to zaskakująco dobre wyniki. Widać oczywiście zmęczenie wojną, ale wynikające z tego spadki nie są tak duże, jak można byłoby się spodziewać po pół roku konfliktu i jego skutków - podkreśla w rozmowie z DGP Maciej Duszczyk z Ośrodka Badań nad Migracjami Uniwersytetu Warszawskiego. Ekonomiczne konsekwencje wojny widać w stopniałym z 42 proc. do 27 proc. poparciu dla finansowej pomocy dla Ukrainy. Zdaniem Duszczyka wielu z nas uznało, iż przestaje nas być stać na pomoc w takim zakresie jak dotychczas, co oznacza, że takie pomysły jak współpłacenie przez Ukraińców za pobyt w zbiorowych punktów zakwaterowania pojawiają się we właściwym momencie ze społecznego punktu widzenia. Podobne wnioski wyciąga Norbert Maliszewski. - Polacy przez cały czas są otwarci na pomoc, ale uchodźcy powinni być traktowani tak samo jak Polacy - twierdzi. - Wyniki badania pokazują, że mimo obaw hasło „Stop ukrainizacji Polski” nie pada na podatny grunt - podsumowuje Maciej Duszczyk. ©℗
Reklama
JAK INCYDENT W PRZEWODOWIE WPŁYNIE NA STOSUNKI POLSKO-UKRAIŃSKIE? / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe
Reklama