Jak poinformowała Prokuratura Rejonowa w Przasnyszu, odpowiadając na pytania PAP, naruszenie nietykalności cielesnej 15-letniego ucznia Radosława Sz. miało dotyczyć "przytrzymywania jego głowy o blat ławki, przetrzymywania za szyję i wykręcania rąk", przy czym do zdarzenia doszło w piątek, 9 grudnia.
Sprawę opisał w poniedziałek portal TVN Warszawa, podkreślając, że do incydentu doszło w placówce, która opiekuje się dziećmi niepełnosprawnymi intelektualnie, prowadząc wczesne wspomaganie rozwoju oraz terapię dzieci autystycznych - portal otrzymał nagranie od matki jednej z uczących się tam nastolatek, która zarejestrowała je ukradkiem. Na nagraniu zarejestrowanym w jednej z klas widać, jak ksiądz przyciska ucznia do ławki, mówiąc m.in. "przeproś Pana Boga", a gdy chłopiec odmawia, oznajmia: "idziemy do pani dyrektor".
Wszczęcie dochodzenia
W odpowiedzi na pytania PAP, wyjaśniając okoliczności wszczęcia w środę dochodzenia w kierunku art. 217 par. 1 Kodeksu karnego, przasnyska prokuratura rejonowa podała m.in., iż uznano, że w niniejszej sprawie konieczna jest "ingerencja prokuratora ze względu na ważny interes społeczny".
Jak przekazano w informacji, dotychczas w toku postępowania przesłuchano w charakterze świadka matkę pokrzywdzonego ucznia oraz - matkę uczennicy, która nagrała zdarzenie podczas lekcji religii. - Przesłuchano również w charakterze świadka uczennicę (...), która potwierdziła, że nagrywała całe zdarzenie. Małoletnia zeznała, że pokrzywdzony miał narysować postać Matki Boskiej, ale odmówił, twierdząc, że nie wierzy w Boga i używał przy tym słów wulgarnych - dodała przasnyska Prokuratura Rejonowa.
W informacji zaznaczono, że w związku ze sprawą "zabezpieczono również płytę CD z nagraniem zdarzenia oraz sporządzono protokół z jego odtworzenia".
W toku postępowania niezbędne jest przesłuchanie uczniów, bezpośrednich świadków zdarzenia na okoliczności zajścia podczas lekcji religii, w tym oczywiście również w charakterze świadka małoletniego (...) z udziałem psychologa. Po wykonaniu czynności procesowych, podjęte będą dalsze decyzje w sprawie - zapowiedziała Prokuratura Rejonowa w Przasnyszu.
Według wicestarosty makowskiego Dariusza Wierzbickiego, jeszcze we wtorek w Specjalnym Ośrodku Szkolno-Wychowawczym kontrolę rozpoczęła delegatura z Ostrołęki mazowieckiego Kuratorium Oświaty.
To zachowanie nieodpowiednie, nie zgadamy się z takim postępowaniem nauczyciela, który opiekuje się dziećmi, szczególnie w przypadku, gdy potrzebują one pomocy, bo jest to placówka specjalna - powiedział PAP wicestarosta makowski, pytany o zachowanie księdza. Wierzbicki dodał, że po ujawnieniu zdarzenia "ksiądz został od razu odsunięty od prowadzenia zajęć przez dyrekcję Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego".
Zachowanie księdza
Sprawą zachowania księdza na lekcji w tym ośrodku zajęła się najpierw policja, która przyjęła od matki poszkodowanego ucznia zgłoszenie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa i następnie, we wtorek, przekazała zebrane materiały prokuraturze, jak również Płocka Kuria Diecezjalna, która tego samego dnia wydała oświadczenie.
W związku z sytuacją, która miała miejsce w Specjalnym Ośrodku Szkolno-Wychowawczym w Makowie Mazowieckim, informuję, że biskup płocki niezwłocznie spotka się z księdzem katechetą oraz dyrekcją tej placówki - napisała w stanowisku przekazanym PAP rzeczniczka płockiej kurii dr Elżbieta Grzybowska.
Jak zaznaczyła, "chodzi o to, aby sprawę dokładnie wyjaśnić i podjąć odpowiednie decyzje wobec duchownego". - Wcześniej nie mieliśmy żadnych zgłoszeń o tym zajściu, ani uwag z Makowa co do pracy księdza. Przepraszamy za to, co się stało. Taka sytuacja nigdy nie powinna się zdarzyć - podkreśliła dr Grzybowska.
Już wcześniej zachowywał się dziwnie
Według portalu TVN Warszawa, powołującego się na matkę dziewczynki, która nagrała film, uczeń, którego ksiądz przyciska do ławki "ma ADHD, jest ruchliwy". - Najgorsze jest to, że już wcześniej ten ksiądz zachowywał się dziwnie. Dzieciaki chore, nikt by im nie uwierzył, ale teraz mamy nagranie - powiedziała redakcji Kontaktu 24 matka jednej z uczennic. Dodała, że właśnie dlatego temat nie był dotychczas nigdzie zgłaszany - przekazał portal TVN Warszawa.
W publikacji podkreślono - powołując się na wypowiedź matki dziewczynki, która nagrała film - że gdy ksiądz dowiedział się, iż jej córka rejestrowała zdarzenie, zadzwonił do niej w piątek. - Powiedział jej, że się nie nagrywa i jak ma filmik, będą konsekwencje. Ona odebrała i się rozłączyła, później znowu zadzwonił i odebrałam tym razem ja. I do mnie też powiedział, że nie wolno nagrywać i jak się film gdzieś ukaże, to grozi wywalenie ze szkoły - podał portal.