Jak poinformowała PAP rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Radomiu Agnieszka Borkowska, Prokuratura Rejonowa Radom Zachód prowadzi postępowanie w związku z przestępstwem z art. 200a par. 2 Kodeksu karnego. Brzmi on: "Kto za pośrednictwem systemu teleinformatycznego lub sieci telekomunikacyjnej małoletniemu poniżej lat 15 składa propozycję obcowania płciowego, poddania się lub wykonania innej czynności seksualnej lub udziału w produkowaniu lub utrwalaniu treści pornograficznych, i zmierza do jej realizacji, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2".

Reklama

"Mężczyzna został dwukrotnie namierzony"

Rzeczniczka przekazała, że mężczyzna został dwukrotnie namierzony przez stowarzyszenia zajmujące się ujawnianiem i zwalczaniem pedofilii w internecie. Ostatni raz kilka dni temu przez Fundację Dzieciak w Sieci. Z ustaleń śledczych wynika, że 48-latek nawiązywał za pośrednictwem jednego z portali społecznościowych kontakty z osobami, co do których uważał, że są one małoletnie, poniżej 15-roku życia, w celu składania im propozycji o charakterze seksualnym – powiedziała prokurator.

Mężczyzna jest podopiecznym domu pomocy społecznej w podradomskiej Wsoli. Po raz pierwszy zarzuty usłyszał jesienią ub. roku. Dotyczyły on "usiłowania nieudolnego dokonania przestępstwa określonego w art. 200a par. 2 Kodeksu karnego".

Nieudolność wynika z tego, że sprawca nie miał świadomości, iż osoba, z którą nawiązuje kontakt, i z którą koresponduje, faktycznie nie jest osobą małoletnią. W jego przekonaniu była to osoba małoletnia, ale faktycznie był to dorosły przedstawiciel fundacji tropiącej pedofilów w sieci – wytłumaczyła rzeczniczka.

To nie był jego "pierwszy raz"

Kilka dni temu Fundacja Dzieciak w Sieci ujawniła, że mężczyzna - mimo prokuratorskich zarzutów postawionych w ub. roku - wciąż utrzymywał kontakty internetowe z osobami, co do których sądził, że są małoletnie. Według Fundacji mężczyzna myśląc, że rozmawia z poznaną w sieci 11-letnią dziewczynką, przez 14 miesięcy korespondował z nią i podejmował działania w celu zaprzyjaźnienia się i nawiązania więzi emocjonalnej z dzieckiem, aby zmniejszyć jego opory i je wykorzystać seksualnie.

Reklama

W ostatnim czasie 48-latek zaczął rozmawiać z nią na tematy seksualne, wielokrotnie proponował spotkanie, dokładnie opisując, co będzie robił dziewczynce. Proponował hotel, kino, spacer. Oferował kupno telefonu i pieniądze. Namawiał do masturbacji, instruował jak to robić. Namawiał do wysłania zdjęć dziecka w piżamie i bieliźnie, chciał oglądać intymne zdjęcia dziecka oraz dotykać dziewczynkę w miejscach intymnych.

We wpisie w mediach społecznościowych przedstawiciele fundacji zauważyli, że mimo pojawiających się nowych zarzutów, śledczy nie zastosowali wobec mężczyzny żadnych środków zapobiegawczych. Rzeczniczka prokuratury wyjaśniła PAP, że nie zaistniały jednak żadne z przesłanek wskazanych w Kodeksie postępowania karnego, które by uzasadniały stosowanie takich środków. Zarzucane 48-latkowi przestępstwo zagrożone jest karą poniżej 2 lat pozbawienia wolności, nie ma obawy matactwa, ani ukrycia się podejrzanego; nie ma w tej sprawie także osoby pokrzywdzonej, tak by został orzeczony zakaz kontaktowania się z pokrzywdzonym – wytłumaczyła prok. Borkowska.

Rzeczniczka poinformowała, że obecnie w ramach śledztwa pozyskiwane są m.in. opinie biegłego psychiatry, psychologa i seksuologa. Ich celem jest zweryfikowanie, czy podejrzany był poczytalny w dacie zarzucanych mu czynów oraz czy przejawia zaburzenia preferencji seksualnych – powiedziała prokurator.

Autorka: Ilona Pecka