Podczas konferencji prasowej w Ząbkach szef rządu był pytany o poniedziałkową publikację "Gazety Wyborczej". Według ustaleń "GW" siostra Mateusza Morawieckiego miała być zatrudniona na "fikcyjnym etacie" w Urzędzie Miasta w Trzebnicy.
Morawiecki przyznał, że nie czytał artykułu. - Mam przekonanie, że praca wykonywana była rzetelnie, realnie, a w świetle tego typu informacji, jeśli zostały przedstawione, to zapewne strony się spotkają w sądzie. Tam można będzie ostatecznie wykazać prawdę, bo jak inaczej postępować wobec różnego rodzaju kalumnii i insynuacji - powiedział szef rządu.
Ustalenia dziennikarzy
Jak wynika z ustaleń dziennikarzy "Gazety Wyborczej" oraz "Nowej Gazety Trzebnickiej" siostra premiera - Anna Morawiecka - była zatrudniona w urzędzie miasta w Trzebnicy, ale - jak twierdzą źródła tych mediów - nie pojawiała się w pracy, a fakt jej zatrudnienia miał być utrzymywany w tajemnicy.