"Jak ja k...wa rapowałem, to ty żeś nawet nie wiedział, jak się k...wa wysr...!" - krzyczał 12 września ze sceny w Zielonej Górze wściekły Peja do fana, który pokazał mu środkowy palec. Chwilę później na chłopaka ruszył tłum i dotkliwie go pobił.
Organizator koncertu - firma ASPE - nie ma wątpliwości, że zachowanie rapera było "bezsprzecznie naganne". Jednocześnie przekonuje, że zabezpieczenie koncertu było bez zarzutu.
>>> Zobacz, co działo się na koncercie Pei w Zielonej Górze
Ostro zareagował prezydent Zielonej Góry Janusz Kubicki. "Niezależnie od tego, co się dzieje w czasie koncertu, niedopuszczalne jest namawianie do pobicia dziecka. Prezydentnie widzi możliwości współpracy z tym raperem. Jeśli organizacja imprezy w Zielonej Górze z jego udziałem będzie zależała od zgody prezydenta, to takiej zgody nie będzie" - powiedział kierownik biura prezydenta Tomasz Nestorowicz.
Także Andrychów nie chce u siebie Pei - władze odwołały zaplanowany na 8 października koncert. "Nie wyobrażam sobie, żeby w naszym mieście doszło do takiego incydentu. W tej sytuacji odwołujemy imprezę" - mówił portalowi tvn24.pl Franciszek Penkala rzecznik miasta. "Nie mieliśmy dotychczas podobnego incydentu i nie chcemy mieć" - dodał.
>>> Czytaj więcej o śledztwie ws. linczu na koncercie
Sprawą pobicia 15-latka w czasie koncertu Pei zajęła się już policja. Doniesienie w tej sprawie złożył ojciec chłopaka.