Jak poinformował rzecznik PKP Intercity, Maciej Dutkiewicz, kolizji udało się uniknąć dzięki czujności jednego z maszynistów. "Inny pociąg przejeżdżający przez stację został zatrzymany przez maszynistę” – wyjaśnił rzecznik. Do zdarzenia doszło w Górze Włodowskiej w województwie śląskim.
Obserwuj kanał Dziennik.pl na WhatsAppie
Niebezpieczna sytuacja na torach
Sytuacja wywołała ogromne zaniepokojenie wśród pasażerów i służb kolejowych. Skład przewoził około 400 pasażerów. Po wykryciu incydentu został natychmiast zatrzymany. I choć sytuację opanowano wymagała ona pilnej interwencji i zatrzymania ruchu na trasie.
Wojewódzkie Centrum Zarządzania Kryzysowego przekazało raport, w którym podkreślono, że skład został zatrzymany i oczekiwał na podstawienie drugiego celem przesiadki około 400 pasażerów. Pasażerowie musieli opuścić pociąg i przesiąść się do innego. Mogli oni również kontynuować podróż innym składem – pociągiem EIP relacji Bielsko-Biała Główna – Gdynia Główna.
Ruch kolejowy został czasowo wstrzymany, a o godz. 15.16 pasażerowie odjechali innym podstawionym pociągiem. Standardowy ruch na trasie został jednak przywrócony dopiero po godz. 18.00 co wywołało opóźnienia także w innych połączeniach.
PKP powołuje komisję
PKP Intercity potwierdziło w swoim komunikacje, że w Górze Włodowskiej doszło do "zdarzenia kolejowego". Przewoźnik zaznaczył, że podróżni mają prawo zgłaszać reklamacje dotyczące tego incydentu, w szczególności w kontekście komfortu podróży.
Rzecznik prasowy poinformował o szczegółach zdarzenia w odpowiedzi na pytania tvn24.pl. "Maszynista pociągu Praga-Warszawa Wschodnia pominął semafor. Szczegółowe przyczyny zdarzenia ustali powołana komisja kolejowa” – zaznaczył Dutkiewicz. Zapewnił, że sytuacja będzie przedmiotem dokładnych badań.
W wyniku incydentu nikt nie ucierpiał. Nadzór kolejowy zbada, jak doszło do wjechania na niewłaściwy tor pociągu i jakie środki należy podjąć, by uniknąć takich sytuacji w przyszłości.